Stara Ziemia

Najgorsza z części trylogii księżycowej. Nudna, naiwna i moralizatorska. Kilka zabawnych scenek z początku powieści nie ratuje jej. Z trudem przebrnąłem, a zakończenie jest doklejone na siłę. Z perspektywy XXI wieku naiwność w przewidywaniu przyszłości aż boli. Z jednej strony fabryki z taśmami, przy których robotnicy zachowują się jak roboty, a z drugiej - robot służący. Machiny piekielne i mętnie opisane emocje nie trzymają się kupy. To jest słaba książka, której nie polecam nikomu. Chyba że chce pisać rozprawę doktorską z literatury początku XX wieku.